Subskrybuj

Przemoc i pogarda na granicy. Raport Stowarzyszenia Egala

7 minutes
654

🟥 Mężczyźni mieli ręce poranione od drutu żyletkowego. Jeden z nich spędził w lesie trzy miesiące i był wypychany aż 17 razy. Białoruscy pogranicznicy, śmiejąc się, ogolili im głowy. Jednemu wycięli włosy w kształt męskich genitaliów.

To fragment relacji z interwencji humanitarnej, która znalazła się w raporcie Stowarzyszenia „Egala”*, opisującym działania tej organizacji pozarządowej za ubiegły rok.

„W 2024 roku sytuacja na granicy polsko-białoruskiej uległa pogorszeniu – pushbacki, przemoc i
nieludzkie traktowanie stały się coraz częstsze. Osoby migranckie i uchodźcze były wielokrotnie wypychane przez granicę z Białorusią, co narażało je na przemoc fizyczną i traumę. Świadectwa zgromadzone podczas interwencji humanitarnych potwierdziły powszechne nadużycia ze strony polskich i białoruskich służb, w tym bicie, zastraszanie, szczucie psami oraz niszczenie telefonów. (…) Pomimo trudnych warunków migracja nie ustała – zwiększona kontrola, wzmocnienia płotu,
wzrost liczby patroli Straży Granicznej oraz wprowadzenie strefy buforowej nie zatrzymały
osób migranckich i uchodźczych przed przekraczaniem granicy” – informuje Egala w raporcie.

Miał rany, siniaki, tylko koszulkę i spodnie

W 2024 roku interwencji w lesie było prawie tak samo dużo jak rok wcześniej. Pracownicy i wolontariusze Egali brali udział w 798 interwencjach humanitarnych (rok wcześniej było ich 852) i udzielili pomocy 2094 osobom; było wśród nich 175 kobiet i 1919 mężczyzn (w 2023 r. – 2992 osób). W większości przypadków – także pierwszej pomocy medycznej, a kiedy stan był poważniejszy, wzywali Lekarzy bez Granic (MSF).

Najcięższe przypadki – czy to osób odnalezionych przez ratowników humanitarnych, czy przez służby – trafiają do podlaskich szpitali. Tam również opiekuje się nimi Egala – w 2024 roku objęła opieką 248 pacjentów: 97 kobiet i 151 mężczyzn (161 pacjentów placówek w 2023 r.). To osoby, które nie były w stanie samodzielnie się poruszać – najczęściej z powodu upadku z granicznego muru lub skrajnego wyczerpania. Cierpią z powodu hipotermii, złamań, zatrucia wodą ze stawów, kałuż, rowów melioracyjnych. W lesie dochodzi także do poronień.

Tylko w maju 2024 roku pomoc od Egali otrzymało 87 pacjentów, co stanowiło miesięczny rekord ubiegłego roku. Wśród podopiecznych był mężczyzna tak opisywany w raporcie:
„Został przyjęty do podlaskiego szpitala z powodu trudności w poruszaniu się, spowodowanych głęboką raną od drutu żyletkowego. Jego ciało było pokryte siniakami i ranami, będącymi wynikiem brutalnych pobić przez białoruskie służby. Kiedy trafił do szpitala, miał na sobie jedynie koszulkę i spodnie. Nie miał butów ani telefonu”.

Relacje z interwencji w lesie

W 2024 roku Egala pomogła także 372 cudzoziemcom w strzeżonym ośrodku (222 rok wcześniej). Gros osób na granicy to według stowarzyszenia osoby młode lub w sile wieku (18–59 lat), ale było też sporo dzieci w wieku 6–17 lat (133 osoby) i trochę maluszków do 5 lat (siedmioro), była też jedna seniorka powyżej 60. roku.

Większość z tych osób pochodziła z regionów dotkniętych długotrwałymi konfliktami zbrojnymi: z Syrii, Somalii, Etiopii, Erytrei, Jemenu, Afganistanu, Sudanu. Więcej osób niż w poprzednich latach próbowało ubiegać się w Polsce o ochronę międzynarodową, ale pomimo tego, że ich życie w krajach pochodzenia jest zagrożone, polskie władze bezprawnie, a nierzadko brutalnie, wypychały je do Białorusi.

Relacje pracowników i wolontariuszy Egali z interwencji humanitarnych jeżą włosy na głowie:
„Sześciu Erytrejczyków i Etiopczyk spędzili w przygranicznym lesie ponad 9 dni. Na ich ciałach były widoczne liczne ślady pogryzienia przez psy. Jeden z mężczyzn miał też rany na głowie i szyi. Po opatrzeniu ran przez naszego medyka, daliśmy grupie jedzenie, wodę i ciepłe ubrania. Mężczyźni mówili nam, że byli wielokrotnie pushbackowani do Białorusi. Polskie służby zniszczyły im telefony, ograniczając możliwość wezwania pomocy i jakiegokolwiek kontaktu ze światem”.

„Inna grupa czterech mężczyzn w wieku 20–30 lat doświadczyła podobnych przeżyć. Jeden z nich spędził w lesie trzy miesiące i był wypychany aż 17 razy. Mieli poranione ręce od drutu żyletkowego. Strażnicy graniczni na Białorusi, śmiejąc się, ogolili im głowy. Jednemu z nich wycięto włosy w kształt męskich genitaliów”.

„25-letni mężczyzna z Iranu był skrajnie wychłodzony i wyraźnie przerażony. Gdy do niego podeszliśmy, by udzielić wsparcia, krzyknął ze strachu i zaczął uciekać. Nie wiedział, kto się do niego zbliża. Jego wcześniejsze doświadczenia z ludźmi na granicy polsko-białoruskiej nie były dobre. Ledwo udało nam się go zatrzymać. Był głodny, cierpiał z powodu stóp okopowych i silnych bóli pleców. Powiedział nam, że w lesie spędził ponad 20 dni i był wielokrotnie pushbackowany. Był zatrzymywany w różnych miejscach – czasami przy ogrodzeniu, innym razem wiele kilometrów od granicy. Mężczyzna mówił również, że po białoruskiej stronie granicy nie pozwalano mu odpoczywać, zmuszano go do nieustannego przemieszczania się w stronę Polski. W Iranie jego życie jest zagrożone. Po prostu chce być bezpieczny”.

„Otrzymaliśmy prośbę o wsparcie od sześciu osób z Erytrei. Mężczyźni utknęli w lesie na ponad miesiąc, doświadczając licznych pushbacków. Gdy do nich dotarliśmy, byli całkowicie przemoczeni. Zapewniliśmy im suche ubrania, wodę i gorącą zupę. Dwóch z nich powiedziało nam, że byli już w placówce Straży Granicznej, gdzie zadeklarowali chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową. Jednak funkcjonariusze próbowali zmusić ich do podpisania oświadczenia o rezygnacji z pobytu w Polsce. Mężczyźni odmówili, a mimo to zostali siłą wywiezieni do Białorusi. Z relacji innych osób uchodźczych wiemy, że takie sytuacje zdarzają się regularnie”.

Rząd utrudnia pomoc humanitarną
Egala, monitorując sytuację na pograniczu, donosi też o wciąż zwiększającej się liczbie ofiar śmiertelnych kryzysu humanitarnego, która aktualnie zbliża się już do setki. Jeszcze więcej jest osób zaginionych. W listopadzie 2024 roku pracownicy zajmujący się konserwacją zapory natrafili na ciało migranta. Nie miał przy sobie dokumentów, a jedynie uszkodzony telefon.

Z kolei w okresie tylko kwietnia 2025 roku, którego nie obejmuje już opisywany raport, ta wstrząsająca statystyka wzrosła o 9 ciał po obu stronach granicy. Aż siedem wyłowiono z granicznej rzeki Bug. Zbiegło się to w czasie z wprowadzeniem w życie sprzecznego z Konstytucją i umowami międzynarodowymi prawa o zawieszeniu możliwości składania wniosków azylowych w Polsce.

Egala w raporcie wskazuje też inne – poza czasowym ograniczeniem prawa do azylu – decyzje rządu, utrudniające pracę humanitarną i ratowanie ludzkiego życia:

  • Wprowadzenie strefy zakazu przebywania (tzw. strefy buforowej), ograniczającej dostęp do obszaru przygranicznego na terenie 27 miejscowości na długości 60,67 km (od 13 czerwca 2024 r.);
    „Pomimo obietnic rządu i wielu pism kierowanych do placówek Straży Granicznej, Egala nie otrzymała zgody na wejście do strefy. Strefa zakazu wstępu została silnie zmilitaryzowana, co doprowadziło do całkowitego odcięcia dostępu do pomocy humanitarnej, pozostawiając potrzebujące osoby bez wody, jedzenia, opieki medycznej i pomocy prawnej” – czytamy w raporcie.

  • Uchwalenie w 2024 roku ustawy zmieniającej zasady dotyczące użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej na granicy oraz zwalniającej funkcjonariuszy z odpowiedzialności za jej nadużycie.

Stowarzyszenie Egala zostało założone 10 grudnia 2021 roku w Białymstoku; działa w ramach Grupy Granica, będąc jedną z głównych organizacji świadczących pomoc humanitarną na Podlasiu.
Pełen raport dostępny jest pod tym linkiem: RAPORT – kliknij tu.

Doceń prace autorki. Jak? Kliknij w baner i poznaj szczegóły.
Komentarze:
  1. To mój główny zarzut wobec rządu – łamie Konstytucję i prawo międzynarodowe jeszcze bardziej niż PiS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *