Ósma ofiara śmiertelna w ciągu miesiąca. Ciało cudzoziemca w lesie
🟥 W poniedziałek, 28 kwietnia, leśniczy trafił na makabryczne znalezisko w gminie Gródek, około 10 km od granicy polsko-białoruskiej – ciało mężczyzny, w stanie rozkładu. To prawdopodobnie poszukiwany od połowy marca 29-letni obywatel Afganistanu.
Mimo zapewnień rządu o polityce „zero śmierci na granicy”, ludzie wciąż przechodzą przez graniczną zaporę, przepływają graniczne rzeki. I umierają. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca po polskiej stronie wyłowiono z Bugu pięciu zmarłych migrantów. Wczoraj odnaleziony mężczyzna jest więc szóstą ofiarą kryzysu humanitarnego tylko w ostatnim miesiącu. Ósmą – jeśli dodać informacje o dwóch ciałach odnalezionych po stronie białoruskiej.
Zgłoszenie na policję i poszukiwania
Afgańczyka Wazira Khana od połowy marca szukała jego rodzina. Wiadomo było, że przekroczył granicę na rzece Świsłocz i razem z kilkoma osobami szedł na zachód, w głąb Polski. Był jednak coraz słabszy, nie miał sprawnego telefonu i bliscy stracili z nim kontakt.
Odnaleźli więc numery ratowników humanitarnych, działających na pograniczu i zastępujących polskie państwo. Na poszukiwania w okolicy, gdzie znajdowała się ostatnia lokalizacja Afgańczyka, wyruszyli ratownicy z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego.
Jak pisze dla OKOpress dziennikarka Regina Skibińska, która także brała udział w poszukiwaniach, „wiadomo, że wcześniej Afgańczyk był już w Polsce, gdyż odnotowała to Straż Graniczna, która wyrzuciła go do Białorusi, mężczyzna miał zakaz wjazdu do strefy Schengen. Mimo tego podjął kolejną próbę dostania się do wymarzonego świata, ale przepadł w podlaskim lesie.”
W ubiegłym tygodniu do Polski przyjechał brat zaginionego, którym również zaopiekował się POPH.
Już 5 kwietnia aktywistka Karolina Mazurek, po zebraniu niezbędnych informacji, oficjalnie poinformowała policję o zaginięciu mężczyzny.
Na ciało trafił leśniczy
Do organizowanych przez służby poszukiwań jednak nie doszło. W poniedziałek, 28 kwietnia, po południu Karolina Mazurek odebrała telefon z policji – o odnalezieniu zwłok w rejonie wyznaczonym na poszukiwania zaginionego.
– Policja poinformowała o odnalezieniu ciała cudzoziemca. Prawdopodobnie może być to Afgańczyk – relacjonowała Karolina Mazurek.
Jak podał lokalnej „Gazecie Wyborczej” Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji, „zwłoki mężczyzny w wieku około 30 lat w masywie leśnym w okolicy Straszewa w gminie Gródek odnalazł tutejszy leśniczy w poniedziałek, 28 kwietnia przed południem”.
– Ciało znajdowało się w znacznym stopniu rozkładu – dodał Krupa.
Jak podaje „Wyborcza”, przy zmarłym znaleziono afgański paszport wydany na poszukiwanego Wazira Khana, urodzonego w 1996 roku. Tę informację potwierdziła policja.
„Na jutro mieliśmy zaplanowane kolejne poszukiwania zaginionego obywatela Afganistanu. Prawdopodobnie nie odbędą się. Dziś odnalezione zostało ciało mężczyzny w okolicy planowanych poszukiwań” – poinformował też POPH.
Bez prawa do azylu ryzyko śmierci rośnie
Liczba ofiar śmiertelnych kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej zbliża się już do setki. W ostatnim czasie Białorusini częściej kierują migrantów szlakami wiodącymi przez graniczne rzeki. Wpychają ludzi do wody, zmuszając do przekroczenia granicy, nawet tych, którzy nie potrafią pływać, nie dając im pontonów.
Jak pisał 20 kwietnia Piotr Czaban, w ciągu poprzedniego tygodnia z Bugu wyłowiono cztery osoby: trzy po polskiej, a jedną po białoruskiej stronie. W tym samym czasie na Białorusi zmarł inny Etiopczyk, dwukrotnie wyrzucany z Polski.
We wtorek, 29 kwietnia, ta wstrząsająca statystyka wzrosła o dwie śmierci, bo jak poinformował Piotr Czaban, z Bugu (18 kwietnia) wyłowiono kolejne dwa ciała cudzoziemców. Łącznie w ostatnim miesiącu tylko po stronie polskiej w tej rzece odnaleziono pięć, a po białoruskiej jedno.
„W sumie tylko w kwietniu oficjalnie na pograniczu polsko-białoruskim odnaleziono osiem ciał – sześć w Polsce, dwa na Białorusi” – podsumowuje Piotr. Razem z Karoliną Mazurek są w kontakcie z rodzinami zaginionych, zajmują się ustalaniem tożsamości zmarłych i procedurami identyfikacji.
Ryzyko śmierci i poważnego uszczerbku na ludzkim zdrowiu potęgują pushbacki – czyli wywózki do Białorusi, do których dochodzi teraz w świetle nowego, zmienionego prawa.
Parlament przyjął bowiem ustawę, a rząd natychmiast wprowadził ją w życie, zawieszającą czasowo prawo do ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce.
– Wielu z tych dramatów można było uniknąć, przyjmując wnioski azylowe od wszystkich, którzy byli po polskiej stronie. Gdyby nie wypychano ich z powrotem w ręce bezlitosnych reżimowych służb dyktatora Aleksandra Łukaszenki – mogliby przeżyć. Niestety, rząd Donalda Tuska zawiesił na pograniczu prawo do azylu i złamał tym samym jedno z podstawowych praw człowieka – podkreśla Piotr Czaban.