Zwołują kolejny pogromowy marsz w Czerwonym Borze
Drugie fejsbukowe „wydarzenie”, czy też – jak eufemistycznie określają to anonimowi organizatorzy – „spacer obywatelski”, ma odbyć się w niedzielę, 13 kwietnia o godz. 17. Dokładnie tydzień po pierwszym pokazie „białej siły”, po którym policja wszczęła postępowanie w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, za co grozi kara do trzech lat więzienia.
Nacjonalistom najwyraźniej mało jeszcze rozróby. Zadowoleni z siebie poklepują się po plecach w dyskusji w wydarzeniu na FB „Szlakiem Czerwonego Boru” (opatrzonym zrobionym z ukrycia zdjęciem kilku czarnoskórych mężczyzn, idących po prostu ulicą, przecinającą wieś):
– Frekwencja dopisała – było Was naprawdę wielu, za co ogromnie dziękujemy! Informujemy, że kolejny marsz odbędzie się dokładnie za tydzień – w niedzielę o 17:00, w tym samym miejscu – informuje z anonimowego konta niejaki Lucyfer Morningstar.
Zainteresowanie udziałem wyraziło już ponad 50 osób.
Policja musiała chronić uchodźców
Przed tygodniem było ich więcej – kilkadziesiąt osób, a według niektórych szacunków nawet do 150, które przyjechały autami w okolice Czerwonego Boru – małej miejscowości ukrytej w lesie, niedaleko Zambrowa w Podlaskiem. W przeważającej mierze mężczyźni, niektórzy w dresach, zakapturzeni. Podeszli pod ośrodek dla uchodźców przed zmierzchem.
Przebywający w ośrodku legalnie cudzoziemcy, czekający na decyzje o przyznaniu im statusu uchodźcy czy innej formy ochrony międzynarodowej, i tak już mocno straumatyzowani, przerazili się, że dojdzie do linczu, że Polacy wedrą się do środka, może podpalą budynek. Pozamykali się w pokojach, chwycili za telefony, alarmując wspierających ich aktywistów.
Gdy przyjechała policja, bojówkarze rozpierzchli się, ukryli w lesie w kierunku na Sierzputy, część zebrała się na stacji benzynowej w Wygodzie. Policja naliczyła około 50 mężczyzn, którzy byli pod ośrodkiem około godz. 17. Niektórzy zostali wylegitymowani. Według informacji lokalnej „Wyborczej”, w tłumie byli narodowcy, w tym m.in. zwolennicy Roberta Bąkiewicza, prezesa partii Niepodległość i byłego prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Około godz. 18 wszyscy się rozjechali. Mundurowi jeszcze długo czuwali nad bezpieczeństwem mieszkańców ośrodka.
Ale to zostało całkowicie zburzone. Uchodźcy boją się wychodzić na zewnątrz i wypuszczać dzieci na podwórko czy na zajęcia sportowe. Poradzono im też, żeby przez kilka najbliższych dni nie posyłali maluchów do szkoły. W ośrodku dostępny jest psycholog.
Ludzie z ośrodka nie zasługują na nienawiść
Placówka w Czerwonym Borze prowadzona jest przez Urząd do Spraw Cudzoziemców od 23 lat i nigdy dotąd jej podopieczni nie przeszkadzali okolicznym mieszkańcom. Nie wdawali się w żadne konflikty, policja nie odnotowała żadnych zgłoszeń o naruszaniu przez nich prawa.
Bzdury o pobiciu kobiety czy porwaniu dziecka, a także o szarpaniu za klamki domów we wsi, są wyssane z palca. Jeden jedyny powód agresji jest prawdziwy – otóż cudzoziemcy… chodzą. A nawet chodzą grupami, bo tak jest raźniej.
Ośrodek usytuowany jest pod lasem, tuż obok jednostki wojskowej i zakładu karnego. Do najbliższego sklepu trzeba przejść kilka kilometrów piechotą – nie ma innej opcji.
Ośrodka w Czerwonym Borze nikt nie wybierał – cudzoziemcy zostali do niego skierowani przez polskie władze na czas oczekiwania na rozpatrzenie ich sytuacji przez organy polskiego państwa. W tej chwili zakwaterowanych jest tam 116 osób z Czeczenii, Tadżykistanu czy Afganistanu, w tym 26 dzieci.
Kilkunastu Afrykańczyków zostało zabranych z Czerwonego Boru i rozlokowanych w innych ośrodkach – ze względu na ich bezpieczeństwo – gdy tylko zaczęły się rasistowskie ataki, inspirowane przez prawicowych polityków i nacjonalistycznych działaczy, a podsycane przez propisowskie media.
Afrykanie, którzy 3 kwietnia zostali fizycznie zaatakowani w drodze do sklepu przez Polaków z bejsbolami i metalowym prętem, mierzą się z traumą. Prawnie pomaga im Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, a psychologicznie wspiera Międzynarodowa Inicjatywa Humanitarna.
Cudzoziemcy o jaśniejszej karnacji, którzy zostali w Czerwonym Borze, także są przerażeni nagonką.
Fundacja Kuchnia Konfliktu zamieściła w mediach społecznościowych poruszającą relację osoby, która obecnie przebywa w ośrodku:
„Nie chcę się skarżyć. Chcę tylko, żeby ludzie zrozumieli.
Rozumiem, że niektórzy mogą odczuwać lęk lub złość wobec uchodźców. Media kształtują opinie. Ale wierzę w prawa człowieka i wartość różnorodności. My nie wybraliśmy tego życia – nikt by go nie wybrał.
Na zewnątrz media szerzą nieprawdziwe informacje. Mówią, że jesteśmy niebezpieczni. Ale gdyby ktoś wszedł do środka, zobaczyłby dzieci śmiejące się i bawiące w pokoju. Zobaczyłby ludzi, którzy trzymają się nadziei, mimo że nie mają już nic.
Obecnie przebywam w ośrodku w Czerwonym Borze. Mimo warunków na miejscu, które trudno nazwać „dobrym życiem”, widuję tu około 20 dzieci, które spokojnie bawią się na małej przestrzeni, znajdując swoje własne szczęście. Nie widzę w nich żadnego zagrożenia dla kraju.
Po tygodniu pobytu tutaj zobaczyłem w mediach propagandę – nagle ten ośrodek stał się celem ataków. Oskarża się nas o niszczenie samochodów i mienia – czego nigdy nie zrobiliśmy ani nie mieliśmy takiego zamiaru. Odbywały się protesty, a media utrudniają nam nawet dostęp do jedzenia.
Wierzę, że ludzie, którzy żyją tutaj spokojnie, bez niczego, nie zasługują na nienawiść.
Nie zrozumcie mnie źle – jesteśmy naprawdę wdzięczni za to, co ten kraj nam dał.
Dziękuję Wam wszystkim.”
Zajączek dla dzieci z Czerwonego Boru
Aby wynagrodzić dzieciom uchodźców mieszkającym w Czerwonym Borze ostatnie wstrząsające wydarzenia, Magdalena Pecul-Kudelska zorganizowała zbiórkę na „mały prezent na Święta Wielkanocne”.
– Dla Polaków czas odpoczynku, radości, kontaktów rodzinnych, ucztowania… A dla nich? Zróbmy coś, by na twarzach dzieci ośrodka w Czerwonym Borze pojawił się uśmiech. Urządźmy im zajączka. Pokażmy, że w Polsce są ludzie przyzwoici i gościnni! – apeluje Magdalena Pecul-Kudelska.
„Mieszkańcy ośrodka są ostatnio obiektem sterowanych politycznie ataków ze strony nacjonalistów. Jest to otwarty ośrodek, który funkcjonuje od 23 lat. Zamieszkują go głównie rodziny z dziećmi, wszyscy przebywają w Polsce legalnie, i nigdy żaden mieszkaniec nie miał kłopotów z policją. Tymczasem od kilku dni mają pod oknami agresywnie nastawionych, krzyczących ludzi, słyszą obelgi i groźby, zaczynają krążyć absurdalne, groźne pomówienia.
Cierpią na tym szczególnie dzieci – od kilku dni nie wychodzą z ośrodka, nie chodzą do szkoły, nie bawią się na dworze” – czytamy w opisie zbiórki.
Kwota 2000 zł pozwoli na sfinansowanie paczki ze słodyczami dla każdego z 26 dzieci powyżej roku z ośrodka w Czerwonym Borze (czekolady, cukierki, bakalie, jajka niespodzianki) oraz zakup mleka modyfikowanego dla dwójki przebywających tam niemowląt. Ewentualne wpłaty ponad tę sumę zostaną przeznaczone na zakupy i poczęstunek dla pozostałych mieszkańców ośrodka (kawa, herbata, ciasto) – założyła organizatorka.
Klikając tu przeniesiesz się do zrzutki.
Wsparło ją już ponad 90 osób, a kwota parokrotnie przekroczyła tę planowaną.
Strach i nienawiść paliwem wyborczym
Dlaczego dopiero teraz, po ponad 20 latach bezkonfliktowej koegzystencji, rozpętano nagonkę na cudzoziemców z Czerwonego Boru? Bo trwa kampania prezydencka, a lęk przed „obcymi” jest najlepszym paliwem wyborczym. Drzemiące w Polakach nastroje ksenofobiczne podsycają politycy, i to wielu opcji, z rządzącą włącznie. Jednak to prawica wskazała palcem Czerwony Bór i spuściła ze smyczy demony rasizmu.
Zaczął radny powiatu zambrowskiego Sebastian Mrówka (startował z listy PiS). Napisał do wojewody podlaskiego, że „mieszkańcy (…) wyrażają poważne obawy o swoje bezpieczeństwo w związku z pojawieniem się migrantów, którzy (…) od niedawna swobodnie przemieszczają się po okolicznych wsiach.”
Materiały, jakie pojawiły się po tym w propisowskich mediach, takich jak Telewizja Republika czy wPolsce24, podsycały atmosferę zagrożenia: „Migranci już tu są i sieją strach”, „Nielegalni migranci już tu są”, „Cudzoziemcy wychodzą i kręcą się po okolicznych wsiach i miejscowościach, wzbudzając niepokój mieszkańców, dlatego że chodzą grupami. To są młodzi mężczyźni.”
Do Czerwonego Boru przyjechali z „poselską kontrolą” poseł Janusz Kowalski z PiS i Robert Bąkiewicz. Nie zostali wpuszczeni, robili relację spod ośrodka.
W pogromową niedzielę 6 kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził Wysokie Mazowieckie, by promować Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta RP. Mówił o bezpieczeństwie wewnętrznym w kontekście „sprawy nielegalnych imigrantów”:
– W Czerwonym Borze nie ma bandytów, ale za to są cudzoziemcy, którzy chodzą sobie wielkimi grupami, już zaczynają szarpać za klamki, chodzą po kilkunastu, po dwudziestu kilku, ludzie zaczynają się bać. Słyszałem niedawno, jak jeden z mieszkańców mówił, że teraz żadna pani nie pójdzie – co tam było normą – na grzyby czy na jagody do lasu. Że, krótko mówiąc, jest zupełnie inna atmosfera, że poczucie bezpieczeństwa, które się należy po prostu – po to jest państwo, żeby było bezpiecznie – że to się tam skończyło. I co tam robią? Przecież można by tam wysłać ze dwa plutony policji. (…) Takich Czerwonych Borów może być w Polsce bardzo, bardzo wiele – plótł Kaczyński.

Rozprawiają się z propagandą
Wzniecony przez nieodpowiedzialnych, skrajnych polityków pożar próbuje gasić Urząd do Spraw Cudzoziemców:
„Urząd do Spraw Cudzoziemców nigdy nie podejmuje działań zmierzających do uruchomienia nowych ośrodków dla cudzoziemców bez wcześniejszych konsultacji z władzami lokalnymi. Od 2021 r. nie planowaliśmy i nie otwieraliśmy nowych ośrodków. Jeśli samorządy nie otrzymały od nas żadnych informacji na ten temat, oznacza to, że nie mamy takich planów.
Informacje na ten temat, które pojawiają się w przestrzeni medialnej, są próbą szerzenia niepokoju wśród lokalnych społeczności i mogą prowadzić do eskalacji agresji i przemocy, czego przykładem są wydarzenia w Czerwonym Borze.
W ostatnim czasie na temat funkcjonującego od 23 lat Ośrodka dla Cudzoziemców w Czerwonym Borze pojawia się wiele nieprawdziwych informacji, które doprowadziły do aktów przemocy wobec cudzoziemców”
– wyjaśnia w oświadczeniu UdSC.
A Stowarzyszenie Interwencji Prawnej rozwiewa kolejne mity, szerzone przez skrajnie prawicowe media po to, by podsycić rosnącą ksenofobię:
„W ciągu zaledwie kilku dni mogliśmy przeczytać i usłyszeć wiele kłamstw –
o tym, że o przybyciu cudzoziemców do Czerwonego Boru nikt nie wiedział (tymczasem ośrodek działa tam aktywnie od ponad 20 lat);
o tym, że zamiast ośrodka miała powstać baza wojskowa (tymczasem baza od lat znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka);
o tym, że przebywające tam osoby znajdują się tam nielegalnie – tymczasem każda z nich jest zweryfikowana i ma dokument uprawniający do przebywania na terenie Polski;
o tym, że przebywające tam osoby otrzymują ogromne wsparcie socjalne – tymczasem jedynym wsparciem finansowym dla osób w ośrodkach otwartych jest dokładnie UWAGA: 70 zł kieszonkowego miesięcznie, mimo że przez pierwsze pół roku osoby te nie mają pozwolenia na pracę;
aż po oskarżenie – UWAGA – o przemieszczanie się ulicami, nierzadko, „o zgrozo”, z telefonem w ręku”.
Ministrowie, zareagujcie!
Helsińska Fundacja Praw Człowieka alarmuje, że „podsycanie nienawiści do osób z doświadczeniem migracyjnym prowadzi do aktów przemocy” i wraz z 34 innymi organizacjami społecznymi i prawnoczłowieczymi apeluje do ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka oraz do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o podjęcie zdecydowanych działań.
Treść apelu:
Warszawa, 8 kwietnia 2025
Sz. P. Tomasz Siemoniak – Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji
Sz. P. Adam Bodnar – Minister Sprawiedliwości
Szanowni Panowie Ministrowie,
Polska stoi dziś przed poważnym wyzwaniem związanym z narastającą falą nienawiści wobec osób migranckich, uchodźczych oraz należących do mniejszości religijnych i etnicznych. Coraz częściej obserwujemy przemoc motywowaną uprzedzeniami – zarówno słowną, jak i fizyczną – oraz rosnącą skalę dezinformacji i manipulacji nastrojami społecznymi.
W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawia się dehumanizująca narracja, która za pomocą kłamstw i insynuacji przedstawia muzułmanów, uchodźców i migrantów jako zagrożenie dla społeczeństwa. Ofiarami tej retoryki stają się także obywatele Rzeczypospolitej Polskiej oraz osoby od lat mieszkające w Polsce – również te, często angażujące się w życie społeczne.
W ostatnich tygodniach doszło do serii zdarzeń, z których część nosi znamiona przestępstw motywowanych nienawiścią. 3 kwietnia grupa zamaskowanych mężczyzn uzbrojonych w kije bejsbolowe napadła na pięciu mieszkańców ośrodka dla cudzoziemców w Czerwonym Borze. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten atak był nieunikniony, biorąc pod uwagę narrację rządową i medialną podsycającą lęk przed osobami z doświadczeniem migracyjnym.
Wroga atmosfera wokół ośrodka w Czerwonym Borze narasta. 6 kwietnia pod ośrodkiem zebrała się około 150-osobowa grupa, w tym zakapturzeni mężczyźni, uczestniczący w tzw. „spacerze obywatelskim”, który dla wielu mieszkańców ośrodka był jawnym aktem zastraszania. Obawiamy się, że brak odpowiedniej reakcji instytucji państwowych może prowadzić do eskalacji przemocy oraz pogłębiającego się poczucia zagrożenia wśród osób, które mają prawo czuć się w Polsce bezpiecznie.
Dodatkowo organizacje i instytucje wspierające integrację cudzoziemców – między innymi te związane z Centrami Integracji Cudzoziemców – są przedstawiane jako zagrożenie dla porządku publicznego. Ciche przyzwolenie władzy na tego rodzaju działania osłabia zaufanie społeczne i niszczy fundamenty solidarności, na których powinna opierać się demokratyczna wspólnota.
Nie zgadzamy się na rasizm, dezinformację i przemoc.
Nie ma naszej zgody na to, by osoby migranckie, uchodźcze i religijne mniejszości były przedstawiane jako zagrożenie dla Polski. Nie godzimy się na wykorzystywanie strachu do celów politycznych. Nie akceptujemy bierności instytucji państwowych wobec przemocy i nienawiści.
W związku z powyższym wzywamy Panów Ministrów do:
potraktowania problemu nagonki i narastającej wrogości wobec osób z doświadczeniem migracyjnym jako priorytetowego dla bezpieczeństwa i spójności społecznej;
zintensyfikowania działań organów ścigania i prokuratury w zakresie przeciwdziałania przestępstwom z nienawiści – również tych popełnianych w internecie;
zastosowania dostępnych środków prawnych wobec osób publicznych, które szerzą nienawiść rasową, religijną i etniczną, bądź rozpowszechniają fałszywe informacje;
jednoznacznego, publicznego potępienia rasizmu, islamofobii, antysemityzmu i ksenofobii;
prowadzenia rzetelnych kampanii informacyjnych i edukacyjnych, przeciwdziałających dezinformacji oraz promujących zasady równości i niedyskryminacji;
współpracy z organizacjami społecznymi, które od lat monitorują przypadki przemocy motywowanej uprzedzeniami i wspierają osoby dotknięte takimi działaniami.