Subskrybuj

Matka bliskowschodnich kryzysów. Spisek Wielkiej Brytanii i USA w celu obalenia premiera Iranu [WYKŁAD] #2

31 minutes
258

Spisek Wielkiej Brytanii i USA w celu obalenia premiera Iranu Mohammada Mosaddegha (1951–1953).

Przed Wami druga część wykładu. 

Doceń pracę autora i postaw mu kawę. Jak? Kliknij w baner i poznaj szczegóły.

ROZDZIAŁ I: WPROWADZENIE DO WYKŁADU

W dziejach XX wieku niewiele było momentów tak wymownie ilustrujących zderzenie aspiracji narodowych z interesami wielkich mocarstw, jak sytuacja w Iranie na początku lat pięćdziesiątych.

W tym okresie uwaga świata zaczęła coraz bardziej skupiać się na Bliskim Wschodzie, głównie z powodu znaczenia ropy naftowej. Kluczem do zrozumienia tego, co działo się w Iranie, była nie tylko gospodarka i energetyka, ale też narastająca rywalizacja ideologiczna związana z zimną wojną.

Zanim jednak wejdziemy w szczegóły, warto nakreślić tło historyczne, aby zrozumieć, jak doszło do sytuacji, w której interesy globalne wzięły górę nad dążeniami Iranu do uzyskania pełnej suwerenności.

Pamiętajmy też, że w przeciwieństwie do innych krajów Bliskiego Wschodu, utworzonych sztucznie po I wojnie światowej i upadku Imperium Osmańskiego, Iran — znany wcześniej jako Persja — to kraj o długim dziedzictwie cywilizacyjnym, sięgającym starożytności.

Kiedy czytamy w podręcznikach historii o sytuacji Iranu w pierwszej połowie XX wieku, widzimy obraz państwa zdominowanego politycznie przez rządy autorytarne, a gospodarczo przez zagraniczne korporacje naftowe. To jednak uproszczony obraz. Istniała bowiem przez dziesięciolecia nierównowaga sił między lokalnymi władzami i parlamentem (Madżlesem) a wpływami zagranicznymi, przede wszystkim brytyjskimi i rosyjskimi, a po II wojnie światowej w coraz większym stopniu również amerykańskimi. Iran był obiektem rywalizacji różnych mocarstw, lecz przejawiał wewnętrzną dążność do modernizacji i uwolnienia się spod wpływów zewnętrznych. Napięcie między wewnętrznym pragnieniem uniezależnienia a naciskami międzynarodowymi stanowiło charakterystyczną oś wielu procesów społeczno-politycznych w tym rejonie.

Jednym z najważniejszych aspektów tych procesów było narastające poczucie niesprawiedliwości, z jakim zetknęli się Irańczycy patrzący na działalność brytyjskiej spółki Anglo-Iranian Oil Company (AIOC), dawniej Anglo-Persian Oil Company. Jej obecność w Iranie sięgała jeszcze początku XX wieku, kiedy to wydobycie ropy stawało się nie tylko intratnym biznesem, lecz także kartą przetargową w geopolitycznych grach mocarstw. Koncesje, jakie wcześniej władze w Teheranie przyznały Anglikom, z perspektywy Irańczyków zaczynały być postrzegane jako krzywdzące, zarówno pod względem finansowym, jak i symbolicznym, pokazując, że kraj nie może w pełni decydować o wykorzystaniu własnych surowców naturalnych. Do kieszeni brytyjskich akcjonariuszy płynęły większe środki niż do irańskiego budżetu. Poczucie niesprawiedliwości narastało przez kolejne dekady, zwłaszcza po I wojnie światowej, gdy znaczenie ropy gwałtownie rosło, a z nim rosły także zyski AIOC.

Po II wojnie światowej Iran był osłabiony wieloma czynnikami: okupacją wojskową, brakiem stabilności politycznej, trudną sytuacją gospodarczą. Jednocześnie w narodzie zaczęły się kształtować silne nastroje nacjonalistyczne, wspierane przez coraz bardziej świadome politycznie społeczeństwo, które obserwowało zmiany zachodzące w świecie, rozpad imperiów kolonialnych i pojawianie się nowych państw. W tym czasie pewna grupa charyzmatycznych irańskich polityków, publicystów i intelektualistów zaczęła domagać się zdecydowanych reform, zmierzających do uzyskania prawdziwej suwerenności. Owe kręgi miały wreszcie sprzyjające warunki, by nadać swojej działalności realny wymiar – choćby przez dążenie do zmian w umowach koncesyjnych i ewentualnie pełnej nacjonalizacji sektora naftowego.

Mohammad Mosaddegh wyrósł na lidera politycznego, który stał się uosobieniem tych dążeń. Był człowiekiem o dużym doświadczeniu politycznym. Cieszył się renomą polityka wykształconego, z charyzmą, a zarazem z jasno wytyczonymi celami. Głosił hasła nawiązujące do wolności politycznej i gospodarczej. Jego główną myślą było przekonanie, że Iran, jako suwerenne państwo, powinien samodzielnie decydować o tym, jak zarządzać swoim największym bogactwem – zasobami ropy naftowej. Tak narodził się jeden z najważniejszych sporów w historii XX wieku, w którym stawką była nie tylko niezależność Iranu, lecz także interesy gospodarcze i geopolityczne Wielkiej Brytanii i innych światowych graczy.

Przed dojściem Mosaddegha do władzy w 1951 roku krąg osób domagających się rewizji umów z AIOC systematycznie się powiększał. W Iranie nie było to już jedynie marzenie wąskiej grupy radykalnych nacjonalistów, ale zaczynało urastać do rangi powszechnego postulatu społecznego. Według relacji naocznych świadków i przekazów historycznych, wystarczyło przejść się po ulicach Teheranu lub innych większych miastach, by usłyszeć opinie mieszkańców, którzy podzielali te idee. Wielu z nich nie rozumiało, dlaczego największy skarb gospodarki narodowej, czyli ropa, jest kontrolowany przez firmę zagraniczną. Poczucie niesprawiedliwości dodatkowo podsycały wieści o ogromnych zyskach, jakie czerpała spółka AIOC, a także opowieści o nierównym traktowaniu irańskich pracowników sektora naftowego w porównaniu z Brytyjczykami.

Po II wojnie światowej świat został podzielony na dwa wielkie bloki – zachodni i sowiecki – rywalizujące o wpływy w regionach kluczowych gospodarczo lub strategicznie. Bliski Wschód, a w szczególności Zatoka Perska, był – i pozostaje do dziś – jednym z najbardziej newralgicznych punktów na mapie świata. Posiadanie kontroli nad ropą oznaczało realną przewagę nad innymi mocarstwami, a w konsekwencji dawało szansę na dominację w kolejnych obszarach polityki i gospodarki. Wielka Brytania, która przez dekady czerpała profity z kontroli nad irańskimi złożami, nie mogła pozwolić, by te zyski i zarazem instrument polityczny wymknęły się jej z rąk. Jednakże w obliczu zmian na scenie międzynarodowej Brytyjczycy powoli tracili swój dawny status światowego hegemona. Zastępowali ich Amerykanie, którzy nie mieli zamiaru biernie przyglądać się, jak strategiczne zasoby ropy – kluczowe w kontekście konfrontacji ze Związkiem Radzieckim – przechodzą z rąk Londynu w niepewne ręce rządu w Teheranie, potencjalnie otwartego na flirty z siłami lewicowymi bądź nawet komunistycznymi. W tym klimacie Mosaddegh, zaprzysiężony na premiera w 1951 roku, zyskał poparcie parlamentu dla dokonania nacjonalizacji przemysłu naftowego. Postrzegano to jako krok symboliczny, który miał odwrócić wieloletnie zależności i oddać Irańczykom kontrolę nad własnymi zasobami. Dzięki nacjonalizacji spodziewano się uzyskać większe dochody do budżetu państwa, które mogłyby być przeznaczone na rozwój kraju, edukację, służbę zdrowia i infrastrukturę. Był to też akt wzmacniający morale narodu – z perspektywy wielu Irańczyków ich kraj wreszcie miał szansę stanąć na równi z innymi, bardziej rozwiniętymi państwami, pod względem gospodarczym i politycznym.

Brytyjczycy przyjęli tę decyzję z wrogością i postanowili natychmiast działać, by zablokować wszelkie próby wyrwania się Iranu spod kontroli. W latach 1951–1953 doszło więc do narastającego kryzysu dyplomatycznego, gospodarczego, a wreszcie politycznego, w który włączyły się Stany Zjednoczone.

Ówczesne władze USA, początkowo wahające się, czy raczej nie postawić na mediację między Teheranem a Londynem, ostatecznie uznały, że poparcie Brytyjczyków w sprawie Iranu leży w interesie szeroko rozumianej polityki antykomunistycznej. Panowało przekonanie, że słaby i odizolowany rząd w Teheranie może ulec wpływom ZSRR, co w realiach zimnej wojny byłoby dla Amerykanów trudne do zaakceptowania. Decyzja o wyeliminowaniu Mosaddegha stała się zatem priorytetem.

W efekcie dokonano jednego z pierwszych, a zarazem najbardziej spektakularnych przewrotów CIA w dziejach zimnej wojny. Brytyjczycy i Amerykanie w ścisłej współpracy prowadzili działania mające zdestabilizować rząd Mosaddegha, wzbudzać chaos wśród społeczeństwa, a finalnie – doprowadzić do zmiany władzy na taką, która byłaby bardziej przychylna Zachodowi. Wiodącą rolę odegrał Kermit Roosevelt Jr., wnuk prezydenta Theodore’a Roosevelta, który z ramienia CIA koordynował szereg zakulisowych operacji wywiadowczych, obejmujących manipulacje w mediach, korumpowanie polityków, podsycanie napięć ulicznych i kreowanie atmosfery permanentnego kryzysu. Według późniejszych analiz i dokumentów ujawnionych po latach, cała akcja – znana pod kryptonimem Operacja AJAX – była elementem szerszej strategii powstrzymywania komunizmu i ochrony zachodnich interesów naftowych.

W chwili, gdy Mosaddegh stracił władzę, a szach Mohammad Reza Pahlawi, z poparciem Zachodu, umocnił swoją pozycję, stało się jasne, że Iran nie zdoła w najbliższych latach utrzymać długo wyczekiwanej suwerenności w dziedzinie gospodarki naftowej. Jednocześnie ów akt obalenia rządu, demokratycznie zatwierdzonego przez parlament, pozostawił wśród Irańczyków głębokie poczucie niesprawiedliwości i upokorzenia. Można wręcz uznać, że właśnie wtedy zrodził się zalążek antyzachodnich nastrojów, które w kolejnych dekadach nabrały na sile, prowadząc nie tylko do radykalnych przewartościowań w polityce wewnętrznej, ale i do Rewolucji Islamskiej w 1979 roku. Wydarzenie to z kolei na trwałe zmieniło układ sił na Bliskim Wschodzie oraz wpłynęło na relacje między Iranem a Stanami Zjednoczonymi w perspektywie całej drugiej połowy XX wieku, a następnie kolejnych dziesięcioleci.

To tylko krótki zarys burzliwego rozdziału w historii Iranu, w którym splatają się ze sobą wątki nacjonalizmu, rywalizacji mocarstw, dramatycznych zwrotów akcji i utajonych operacji wywiadowczych.

W tym wykładzie, który z racji swojej długości składa się z kilku rozdziałów, będziemy starali się ukazać rozległe tło polityczne i społeczne, w jakim rodziły się wydarzenia. Spróbujemy odpowiedzieć na szereg pytań dotyczących motywów działania Mohammada Mosaddegha i jego współpracowników, reakcji Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych oraz istotnych konsekwencji tego konfliktu.

Trzeba pamiętać, że wojna propagandowa towarzyszyła temu konfliktowi od samego początku. Zarówno Zachód, jak i zwolennicy nacjonalizacji prowadzili intensywną kampanię medialną. W prasie i radiu wylewały się wzajemne oskarżenia, manipulacje faktami czy kreowanie sensacyjnych doniesień, mających zjednać poparcie opinii publicznej. W wyniku takich praktyk narastał w Iranie klimat nieufności wobec zachodnich państw, a jednocześnie wzmacniało się przekonanie, że Mosaddegh jest ostatnią nadzieją na to, by Irańczycy sami rządzili swoim krajem. W Londynie i Waszyngtonie z kolei wzrastało przekonanie, że premier Mosaddegh jest politykiem nierozsądnym, a może nawet groźnym, skłonnym do flirtu z ZSRR, co dla Zachodu byłoby scenariuszem nie do przyjęcia. W tamtym okresie niewielu decydentów chciało rozróżniać nacjonalizm antykolonialny od komunizmu. Obie te opcje wydawały się równie niebezpieczne dla ówczesnego establishmentu zachodniego.

Zarazem światowa opinia publiczna, która śledziła ten konflikt głównie za pośrednictwem prasy i relacji korespondentów z Teheranu, z uwagą obserwowała rozwój wypadków. Wiele europejskich i amerykańskich gazet donosiło o nieprzejednanej postawie Mosaddegha.

Wielu Irańczyków pamięta do dzisiaj jego przemowy, w których powtarzał, że zasoby Iranu powinny służyć przede wszystkim Irańczykom, i porównywał układ z AIOC do kolonializmu.

Doceń pracę autora i postaw mu kawę. Kliknij w baner i poznaj szczegóły.

Obecnie na światło dzienne wyszło wiele archiwalnych dokumentów CIA i MI6, z których dowiadujemy się, jak skrupulatnie planowano i realizowano działania mające zdyskredytować Mosaddegha w oczach własnych obywateli i społeczności międzynarodowej. Warto też pamiętać, że w Iranie istniały liczne frakcje – obok zwolenników premiera byli też konserwatyści, duchowni szyiccy oraz szeroki wachlarz ugrupowań o orientacji socjalistycznej, a nawet komunistycznej, mających swoje własne cele i nie zawsze popierających Mosaddegha. Te skomplikowane relacje wewnątrz kraju stanowiły podatny grunt dla wszelkich intryg i rozgrywek wywiadowczych.

Skutki przewrotu z 1953 roku były szeroko odczuwane nie tylko w Iranie, lecz także w całym regionie. Dla wielu państw Bliskiego Wschodu, obserwujących ten kryzys, był to wyraźny sygnał, że Zachód – mniejsza o to, czy chodziło o Wielką Brytanię, czy Stany Zjednoczone – nie pozwolił na wyzwolenie się państw rozwijających z więzów ekonomicznych i politycznych, jeśli to uderzało w jego szeroko rozumiane interesy. Nacjonalizacja przemysłu naftowego mogła stać się precedensem, który – w ocenie mocarstw – należało szybko zdławić. Od tego czasu wspomnienie operacji AJAX, przeprowadzonej w Iranie, powraca niejednokrotnie w dyskusjach na temat obecności USA i ich sojuszników w różnych częściach świata. W kolejnych dekadach Stany Zjednoczone wielokrotnie były oskarżane o ingerencję w sprawy innych krajów, korzystając ze wzorca wypracowanego w 1953 roku. Analiza tamtych wydarzeń pozwala zrozumieć, dlaczego w oczach wielu społeczeństw Bliskiego Wschodu działania USA uchodzą za neokolonialne, skupione na eksploatacji zasobów i realizacji polityki siły, a nie na rzeczywistym wsparciu demokratyzacji czy suwerenności lokalnych narodów.

Na koniec tego wstępu należy jeszcze podkreślić, że narracja historyczna wokół obalenia Mosaddegha, z uwagi na ogrom emocji i rozgrywek politycznych, długo pozostawała niepełna i obarczona licznymi mitami. Dopiero stopniowe ujawnianie dokumentów – zarówno tych z archiwów CIA, jak i brytyjskich – rzuciło nowe światło na przebieg tamtych wydarzeń. Dlatego też możemy w tej chwili spróbować spojrzeć na ów kryzys z większym dystansem, uwzględniając zarówno głosy Irańczyków, którzy wspierali nacjonalizację, jak i ocenę obserwatorów i polityków zachodnich, którzy obawiali się komunizmu, radzieckiej ekspansji i utraty kontroli nad zasobami surowcowymi. W kolejnych rozdziałach zanalizujemy, w jaki sposób te obawy i interesy przeniknęły się ze sobą, doprowadzając do jednego z najbardziej dramatycznych zwrotów w historii współczesnego Iranu.

ROZDZIAŁ II: KONTEKST HISTORYCZNY I GENEZA KONFLIKTU

Zanim w pełni zagłębimy się w lata 1951–1953, warto cofnąć się jeszcze nieco w czasie, by zrozumieć, dlaczego Iran na przestrzeni pierwszej połowy XX wieku stał się areną tarć pomiędzy rodzącym się w społeczeństwie ruchem nacjonalistycznym a zagranicznymi mocarstwami, zwłaszcza Wielką Brytanią. Ropa naftowa, kluczowa dla ówczesnej gospodarki światowej, okazała się nie tylko cennym surowcem, lecz także kością niezgody.

Kiedy myślimy o korzeniach konfliktu, okazuje się, że sięgają one jeszcze przełomu XIX i XX wieku, gdy Iran (wówczas wciąż określany jako Persja) był państwem o ograniczonej suwerenności, uzależnionym od nacisków i wpływów mocarstw zewnętrznych. Przyjrzyjmy się zatem, jak kształtowała się sytuacja polityczna i społeczna Iranu, począwszy od czasów dynastii Kadżarów, przez narodziny monarchii Pahlawich, aż po okres II wojny światowej i pierwsze lata powojenne, które stanowiły bezpośrednie tło dla wydarzeń związanych z osobą Mohammada Mosaddegha.

Na przełomie XIX i XX stulecia Iran był państwem wstrząsanym wewnętrznymi kryzysami, korupcją i nieefektywną administracją. Dynastia Kadżarów nie była w stanie przeciwstawić się ekonomicznym i politycznym żądaniom ze strony potęg kolonialnych, przede wszystkim Wielkiej Brytanii i Rosji. Ci dwaj sąsiedzi – a w zasadzie mocarstwa z północy (Rosja) i południa (Brytyjskie Imperium w Indiach) – rywalizowali o wpływy w regionie.

W tym samym czasie Wielka Brytania rozpoczęła intensywną eksplorację irańskich terenów w poszukiwaniu ropy. Choć pierwsze próby poszukiwań poczyniono już pod koniec XIX wieku, dopiero w 1908 roku, w rejonie Masjed Soleiman w południowo-zachodnim Iranie, odkryto znaczące złoża ropy naftowej.

Krótko potem brytyjski przedsiębiorca William Knox D’Arcy uzyskał od władz irańskich koncesje na wydobycie ropy, podpisane jeszcze w czasach panujących Kadżarów, w zamian za niezbyt wygórowane opłaty i zobowiązania finansowe, które jednak w oczach wielu Irańczyków były skandalicznie niskie i nieproporcjonalne do wartości surowca. Przeświadczenie to z biegiem lat rosło, zwłaszcza gdy stało się jasne, że brytyjskie inwestycje szybko zaczęły generować ogromne zyski, nieporównywalne z sumami trafiającymi do perskiego skarbca. Z tego przywileju powstała wkrótce Anglo-Persian Oil Company (APOC), która później zmieniła nazwę na Anglo-Iranian Oil Company (AIOC).

Dla ówczesnych elit Persji był to być może zastrzyk kapitału, jednak dla ogółu społeczeństwa i dla rodzących się elit nacjonalistycznych stanowiło to namacalny dowód, że kraj jest spętany niesprawiedliwymi układami, narzuconymi przez silniejsze państwo kolonialne.

W tamtym okresie Persja przechodziła także okres burzliwych reform i napięć społecznych, które kulminowały w tzw. Rewolucji Konstytucyjnej z 1906 roku. Był to okres, w którym irańscy reformatorzy – między innymi intelektualiści, kupcy, duchowni czy członkowie rodzącej się klasy średniej – wywierali presję na władze, aby te uregulowały kwestię praw obywatelskich, ograniczyły samowolę monarchy i powołały do życia parlament (Madżles). Mimo sukcesu w postaci uchwalenia konstytucji państwo nie stało się jednak na tyle silne, by uwolnić się od wpływów zagranicznych. Persja wciąż stąpała po kruchym lodzie i funkcjonowała w cieniu przytłaczającej dominacji mocarstw, którym zależało na utrzymaniu swoich przywilejów, w tym uprzywilejowanej pozycji ekonomicznej. Rewolucja Konstytucyjna, choć ważna w wymiarze wewnętrznym, nie odwróciła losów kraju w konfrontacji z potęgami, takimi jak Wielka Brytania.

W czasie I wojny światowej terytorium perskie stało się areną przemarszu obcych wojsk, co jeszcze bardziej osłabiło państwo. Po wojnie, w której region uginał się pod ciężarem działań wojennych i presji gospodarczej, nastąpił okres chaosu i dezintegracji wielu struktur. Wielka Brytania, która w poprzednich dekadach mocno zaangażowała się na południu Iranu, miała kluczowy interes w tym, by utrzymać stabilność, przynajmniej w tych obszarach, gdzie znajdowały się największe złoża ropy. Mimo to sytuacja w Persji była daleka od stabilnej: lokalni przywódcy plemienni, religijni oraz różne frakcje polityczne walczyły między sobą o wpływy i o to, kto wypełni próżnię pozostawioną przez słabnącą dynastię Kadżarów.

W 1921 roku na scenę wkroczył oficer Reza Khan, później znany jako Reza Szach Pahlawi (ojciec Mohammada Rezy Pahlawiego). Z pomocą Sił Kozackich i pewnych nie do końca jasnych koneksji z Brytyjczykami, przeprowadził zamach stanu w Teheranie, przejmując stopniowo realną władzę i de facto odsuwając od rządów Kadżarów. Kilka lat później, w 1925 roku, oficjalnie obalił tę dynastię i koronował się na szacha. Wraz z nim do władzy doszła nowa dynastia – Pahlawich. Reza Szach miał ambitny plan modernizacji i scalenia Iranu w nowoczesne, silne państwo, zdolne do samodzielnej egzystencji na arenie międzynarodowej.

Dążył do ograniczenia wpływów zagranicznych, budowy infrastruktury, rozwoju szkolnictwa i wojska. Był jednak też władcą autorytarnym, który nie znosił sprzeciwu i w którym zaczęła kiełkować obsesja na punkcie kontroli i centralizacji. W związku z tym jego reformy, chociaż imponujące w niektórych aspektach, w innych pozostawiły gorzki posmak represji i **braku poszanowania swobód obywatelskich.

Jeśli chodzi o kwestię ropy, Reza Szach zdawał sobie sprawę, że stare koncesje przyznane Brytyjczykom były wysoce niekorzystne dla Iranu. Próbował je renegocjować, zwłaszcza w 1933 roku, kiedy to podpisano tzw. nową umowę naftową z Anglo-Persian Oil Company. Ofensywnie miała ona polepszyć warunki finansowe dla Iranu, lecz w praktyce wciąż dawała Brytyjczykom przywileje trudne do zaakceptowania przez wielu irańskich polityków. Być może także Reza Szach liczył na to, że stopniowe wprowadzanie zmian w relacjach z AIOC pozwoli mu uniknąć gwałtownych starć z Wielką Brytanią i jednocześnie zyskać większe fundusze dla swoich projektów modernizacyjnych. Jednak dla przeciętnych obywateli oraz dla coraz liczniejszych w społeczeństwie nacjonalistów efekty tych ustaleń nadal były dalece niesatysfakcjonujące, a sam Reza Szach nie był gotów na całkowite zerwanie z Brytyjczykami – wówczas potęgą, której trudno było się przeciwstawić. Jego polityka w tym zakresie okazała się zresztą zaledwie częściowo skuteczna, zwłaszcza że w 1941 roku w wyniku wydarzeń II wojny światowej szach musiał abdykować pod presją Wielkiej Brytanii i ZSRR, które wkroczyły na terytorium Iranu.

Wojna światowa wpłynęła na Iran w sposób zasadniczy: kraj znalazł się pod okupacją wojsk brytyjskich i sowieckich, co jeszcze bardziej uwypukliło, jak słabe i zależne było to państwo. Abdykacja Rezy Szacha była ciosem dla wizerunku kraju, który próbował uchodzić za niezależne królestwo. Jego syn, Mohammad Reza Pahlawi, przejął tron w wyjątkowo trudnym momencie: z jednej strony był młody i niedoświadczony, z drugiej zaś miał do czynienia z narastającymi w społeczeństwie żądaniami reform i suwerenności. W okresie wojennym i tuż po nim zrodziły się też nowe siły polityczne, w tym lewicowa partia Tudeh, mająca poparcie m.in. w środowiskach robotniczych, a także liczne ruchy nacjonalistyczne, wśród których bardzo mocno zaczęła wybijać się koncepcja przejęcia kontroli nad ropą. Dla wielu Irańczyków wydawało się to najważniejszym krokiem w kierunku prawdziwej niepodległości, a jednocześnie sposobem na zapewnienie sobie środków na rozwój kraju, tak bardzo potrzebnych po wyniszczających doświadczeniach wojny.

Zaraz po zakończeniu II wojny światowej Iran borykał się z ogromnymi trudnościami gospodarczymi i społecznymi. Okupowane przez Aliantów terytorium stopniowo odzyskiwało nominalną suwerenność, ale wciąż zmagało się z obecnością obcych interesów, na przykład sowieckich dążeń do wpływów na północy (przykład Republiki Mahabadzkiej w Kurdyjskim regionie oraz kryzysu w Azerbejdżanie). W tym samym czasie Brytyjczycy wciąż kontrolowali najważniejsze instalacje naftowe, a dochody z ropy, choć formalnie dzielone, wciąż wydawały się płynąć głównie w stronę Londynu. Pozycja młodego szacha była niepewna, Madżles uzyskał pewne kompetencje, a różne środowiska polityczne walczyły o swoje miejsce w nowym układzie sił. W tym momencie do głosu doszedł coraz bardziej rozpoznawalny i szanowany w pewnych kręgach Mohammad Mosaddegh, który wcześniej dał się poznać jako zagorzały krytyk rządów Rezy Szacha i otwarty zwolennik konstytucyjnego ustroju politycznego.

Reza Szach (źródło: Wikipedia)

Mosaddegh był człowiekiem wykształconym, mającym za sobą studia prawnicze w Europie, a zarazem głęboko zakorzenionym w irańskiej tradycji politycznej i kulturze. W przeciwieństwie do wielu współczesnych mu polityków, cieszył się nieskazitelną opinią, jeśli chodzi o uczciwość i lojalność wobec ojczyzny. Choć jego styl bycia i metody działania nieraz były nietuzinkowe (potrafił dramatyzować, pojawiając się publicznie w piżamie czy rozkładając się na kozetce podczas rozmów politycznych), to jednocześnie przyciągał do siebie ludzi zmęczonych korupcją i chaosem życia publicznego. Uważał, że jedyną drogą do realnego uniezależnienia się Iranu jest pozbycie się z kraju pozostałości kolonialnych przywilejów, które w dużej mierze skupiały się wokół wydobycia ropy.

Już w końcu lat czterdziestych stawał na czele frakcji w Madżlesie, gdzie głośno krytykował kompromisy, jakie rząd zawierał z Brytyjczykami, i apelował o śmielsze kroki w kierunku nacjonalizacji. Ten radykalny, a zarazem atrakcyjny dla dużej części społeczeństwa pogląd zyskał niemałe poparcie – Mosaddegh uchodził za polityka, który potrafi sformułować marzenia Irańczyków o prawdziwej suwerenności i sprawiedliwości ekonomicznej. W 1949 roku udało mu się zjednoczyć wokół siebie różne siły nacjonalistyczne, intelektualistów i część duchowieństwa w ramach tzw. Frontu Narodowego (Jebhe-ye Melli). Celem Frontu było wywarcie wpływu na władze w Teheranie tak, by realnie zaczęły zmieniać politykę wobec zagranicznych koncesji naftowych. Głównym postulatem stawała się pełna nacjonalizacja, co oznaczało, że instalacje przemysłowe, rafinerie, pola naftowe – wszystko to miałoby przejść w ręce Irańczyków, a zyski winny służyć rozwojowi wewnętrznemu kraju.

Warto zrozumieć, że w oczach Brytyjczyków taka wizja była czymś w rodzaju policzka wymierzonego w ich wieloletnią pozycję w regionie. Brytyjskie rządy, niezależnie od konkretnej opcji politycznej u władzy, nie mogły sobie pozwolić na to, by tak dochodowe aktywa i strategiczne źródła paliw (potrzebnych chociażby Królewskiej Marynarce Wojennej) wymsknęły się spod kontroli. Dochody z AIOC stanowiły poważny zastrzyk finansowy dla brytyjskiego budżetu i pozwalały wciąż marzyć o pozostaniu światowym mocarstwem. W kontekście odbudowy Europy po II wojnie światowej Londyn nie miał zamiaru kapitulować przed irańskim rządem. Jednocześnie Brytyjczycy mieli duże doświadczenie w dyplomacji i tajnych operacjach, co dawało im lepsze narzędzia w walce o utrzymanie dotychczasowego status quo.

Mosaddegh i jego stronnicy widzieli to wyraźnie. W irańskiej prasie nagłaśniano doniesienia, że Brytyjczycy wciąż traktowali kraj jak kolonię. Ludzie dyskutowali o tym na bazarach, w domach, przy okazji spotkań towarzyskich – rosnące niezadowolenie stanowiło dla Mosaddegha polityczny kapitał, z którego potrafił umiejętnie korzystać. Domagał się pilnego uchwalenia ustawy o nacjonalizacji ropy, argumentując, że jeśli Iran nie skorzysta ze swojej szansy teraz, to ponownie zostanie zepchnięty do roli dostawcy surowca bez faktycznych korzyści finansowych i bez politycznej kontroli nad własną gospodarką.

W tym samym czasie młody szach Mohammad Reza Pahlawi próbował równoważyć różne grupy wpływu. Z jednej strony widział, że społeczeństwo jest coraz bardziej nastawione antybrytyjsko i że poparcie dla Mosaddegha rośnie, z drugiej zaś nie chciał doprowadzić do ostatecznego konfliktu z Wielką Brytanią, będącą wciąż potężnym sojusznikiem, szczególnie w kontekście zagrożenia ze strony ZSRR. Szach był niejednoznaczną postacią: raz skłaniał się ku akceptacji postulatów nacjonalistycznych, innym razem – pod wpływem doradców i presji zagranicznej – okazywał daleko idącą ostrożność w stosunkach z AIOC i z mocarstwami zachodnimi. W rezultacie narastał w kraju pewien stan zawieszenia: społeczeństwo wzywało do radykalnych zmian w polityce naftowej, zaś monarchia chciała uniknąć konfliktów.

Sprawy przybrały szybszy bieg w momencie, gdy Mosaddegh uzyskał szeroką aprobatę dla swoich poglądów w Madżlesie i w opinii publicznej. Dla wielu ludzi stał się symbolicznym przywódcą nowej ery. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym jego polityce był fakt, że Stany Zjednoczone – nowa globalna potęga, coraz silniej wkraczająca w obszary dawnych wpływów brytyjskich – na początku wydawały się skłonne przyglądać się temu sporowi z pewną dozą sympatii dla irańskich roszczeń. Prezydent Harry Truman w pewnych okresach sprawiał wrażenie, iż wspiera aspiracje narodowe rozmaitych krajów dążących do wyzwolenia z kolonializmu, gdyż liczył na to, że będą wówczas bardziej przychylne Stanom Zjednoczonym niż ZSRR. Jednak taka postawa nie była jednolita ani trwała, zwłaszcza że naciski brytyjskie, obawiające się utraty swoich wpływów, były niezwykle silne. Brytyjska dyplomacja podnosiła głównie argument o sowieckim niebezpieczeństwie – jeśli Iran oderwie się od Zachodu, pójdzie w objęcia Moskwy. Dla wielu amerykańskich polityków, na czele z coraz bardziej wpływowymi przedstawicielami nurtu zimnowojennego, była to wizja, która budziła niepokój.

Wspominając o kontekście tego okresu, nie można pomijać faktu, że wojna koreańska (1950–1953) była wówczas w pełnym rozkwicie, a rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim wydawała się przybierać coraz gwałtowniejsze formy. Każde państwo, które mogło znaleźć się w orbicie wpływów sowieckich, postrzegano jako potencjalne zagrożenie dla zachodnich interesów. Iran, z racji swojego strategicznego położenia i ogromnych zasobów ropy, był obiektem szczególnej uwagi. Brytyjskie raporty wspominały, że jeśli uda się oderwać Iran od Zachodu, to ZSRR zyska kluczowe atuty w rywalizacji zimnowojennej. Z perspektywy Amerykanów brzmiało to jak perspektywa katastrofy. Nic więc dziwnego, że temat Iranu i jego polityki w sprawie nacjonalizacji ropy stał się w USA szybko kwestią bezpieczeństwa narodowego. Uznano, że dopuszczenie do rozchwiania politycznego Iranu stanowiłoby groźbę przechylenia się szali wpływów na Bliskim Wschodzie w stronę ZSRR. Tym bardziej, że w regionie działały różne partie lewicowe, a samo społeczeństwo – zmęczone koloniami i rządami autorytarnymi – mogło szukać innych rozwiązań niż prozachodnie.

W takich warunkach, wiosną 1951 roku, gdy Mosaddegh obejmował urząd premiera, stało się jasne, że dojdzie do konfrontacji z Brytyjczykami. Kilka tygodni wcześniej Madżles uchwalił ustawę o nacjonalizacji ropy naftowej, która była bezpośrednim ciosem w interesy AIOC. Brytyjczycy zareagowali natychmiastowym protestem dyplomatycznym i zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by chronić swoje interesy. Jednocześnie próbowali wywrzeć presję gospodarczą, blokując eksport irańskiej ropy i wprowadzając sankcje pozbawiające Iran możliwości korzystania z technologii i odbiorców. Sytuacja zaczęła się zaogniać. W krótkim czasie rafineria w Abadanie, która była najważniejszym obiektem naftowym w regionie, praktycznie przestała funkcjonować, a tysiące Irańczyków straciło pracę. Stanowiąca symbol brytyjskiej obecności w Iranie, rafineria Abadan generowała potężne zyski z ropy. Jej przestój oznaczał dramatyczne konsekwencje zarówno dla rządu w Teheranie (który spodziewał się czerpać zyski z nacjonalizacji), jak i dla Brytyjczyków.

W Londynie zaczęto rozważać różne scenariusze – począwszy od działań militarnych, aż po najróżniejsze sposoby wywołania zmiany władzy w Teheranie. Mimo że inwazja zbrojna została na ogół uznana za opcję ryzykowną i trudną do przeprowadzenia (głównie z uwagi na ewentualną reakcję ZSRR), to nie została wykluczona. Ostatecznie jednak Brytyjczycy postawili na sabotaż gospodarczy i naciski polityczno-dyplomatyczne, wierząc, że osłabienie rządu Mosaddegha i rosnące niezadowolenie ludności doprowadzą do upadku premiera i wybicia się sił bardziej prozachodnich. Nie doceniono jednak determinacji Irańczyków, którzy mimo poważnych problemów gospodarczych wciąż silnie identyfikowali się z wizją suwerenności i odzyskania kontroli nad złożami ropy.

Ważną kwestią było też to, że Mosaddegh miał talent do budowania wizerunku bohatera o wolność, który własnym zdrowiem i poświęceniem walczy o sprawy narodu. Często występował w radiu, argumentując, że wyzwolenie spod dominacji brytyjskiej jest jedyną drogą, by Iran mógł uniezależnić się od politycznego dyktatu i wejść na ścieżkę prawdziwego rozwoju. W coraz bardziej spolaryzowanym kraju jego osobowość jednoczyła nie tylko nacjonalistów, ale i wielu przeciętnych obywateli, którzy zaczynali postrzegać walkę o ropę jako walkę o godność narodową. Nawet niektóre środowiska lewicowe, nie do końca zgadzające się z liberalno-demokratycznym kursem Mosaddegha, w tym akurat punkcie dążenia do wyrzucenia Brytyjczyków odnajdowały wspólne stanowisko.

Dołącz do grona Patronek i Patronów MIrosława Miniszewskiego. Kliknij w baner i poznaj szczegóły.

Jak jednak pokazał rozwój wydarzeń, Wielka Brytania nie była w swoim stanowisku osamotniona. Choć w pierwszym okresie Stany Zjednoczone starały się pozować na mediatora, a nawet wysłały specjalne misje, by nakłonić obie strony do jakiegoś kompromisu, z czasem w Waszyngtonie zaczęły przeważać głosy tych, którzy uważali, że Mosaddegh – szczególnie gdy jego reformy napotykają problemy gospodarcze i niechęć elit tradycyjnych – może być podatny na wpływy komunistycznego ZSRR lub radykalnych ugrupowań lewicowych w samym Iranie. Był to bowiem okres, gdy w polityce zagranicznej USA coraz silniej dochodziły do głosu doktryny bezwzględnego powstrzymywania komunizmu. Bliski Wschód, obok Europy i Azji Wschodniej, jawił się jako jeden z ważniejszych frontów konfrontacji. To właśnie w tym geopolitycznym kotle urodziły się później plany wywiadowcze, które w perspektywie najbliższych dwóch lat przybrały kształt operacji przeciw irańskiemu rządowi.

Z tego krótkiego przeglądu wydarzeń widać wyraźnie, jak skomplikowana była droga Iranu do kryzysu naftowego. Narastający od początku XX wieku problem niesprawiedliwych koncesji, słabość państwa i narzucanie mu warunków przez potęgi kolonialne, autorytarne rządy Rezy Szacha, wreszcie nadzieja na bardziej demokratyczny i niezawisły Iran w okresie powojennym – wszystko to złożyło się na moment, w którym idea nacjonalizacji ropy przybrała realne kształty. Była to nie tylko walka polityczna, lecz także zderzenie potężnych interesów ekonomicznych z rosnącą świadomością narodową. Brytyjczycy, wspomagani stopniowo przez Amerykanów, nie zamierzali zrezygnować z tego, co przez dekady postrzegali jako należną im strefę wpływów i źródło bogactwa. Irańscy nacjonaliści, z Mosaddeghem na czele, uznali natomiast, że jest to ich historyczna szansa na wywalczenie rzeczywistej suwerenności.

Sytuacja w 1951 była skutkiem całego splotu czynników: od dawnych umów koncesyjnych D’Arcye’go, przez modernizacyjne, a zarazem autorytarne rządy Rezy Szacha, po zmiany, jakie przyniosła II wojna światowa i wejście Iranu w orbitę zimnowojennej rywalizacji mocarstw. Społeczeństwo irańskie zyskało dzięki temu nową tożsamość polityczną i społeczną, w dużej mierze zbudowaną na hasłach niepodległościowych, antykolonialnych i nacjonalistycznych. Wielka Brytania, choć wyczerpana wojną, wciąż nie rezygnowała z utrzymania swoich posiadłości naftowych, a Stany Zjednoczone, u progu globalnego starcia z blokiem wschodnim, nie mogły pozostać obojętne na żaden kształtujący się konflikt w tak ważnym strategicznie obszarze.

Warto mieć na uwadze, że w tamtym czasie jeszcze nie istniała OPEC, a kraje produkujące ropę nie były dobrze zorganizowane. Bliski Wschód – w tym Iran, Arabia Saudyjska, Irak – dopiero zaczynał orientować się, jak gigantyczne możliwości daje kontrolowanie własnych złóż węglowodorów. Dla zewnętrznych mocarstw był to niemalże fundament ich ekonomicznej i militarnej siły. Z perspektywy lat łatwo powiedzieć, że zamach na Mosaddegha i utrzymanie protekcji nad ropą w Iranie stanowiły krótkowzroczne podejście Zachodu, które w dłuższej perspektywie zaowocowało pogłębiającą się niechęcią i wrogością społeczeństw Bliskiego Wschodu, doprowadzając w końcu do krwawych konfliktów i rewolucji. Ale wówczas, na początku lat pięćdziesiątych, decydenci w Londynie i Waszyngtonie patrzyli przede wszystkim na tu i teraz, w którym liczyło się bezpieczeństwo dostaw surowca i powstrzymanie komunizmu.

Tak wygląda, w dużym skrócie, kontekst historyczny i geneza konfliktu wokół nacjonalizacji irańskiego przemysłu naftowego. To właśnie na tym tle za chwilę przyjrzymy się działaniom premiera Mosaddegha, który – przejmując odpowiedzialność za kraj w tak trudnych czasach – postanowił doprowadzić do realizacji postulatu powszechnie uznawanego za fundament suwerenności Irańczyków. Zobaczymy, jak Mosaddegh walczył o utrzymanie tej suwerenności na arenie międzynarodowej, zabiegając o poparcie światowej opinii publicznej, i jak Wielka Brytania wespół ze Stanami Zjednoczonymi stanęły przed dylematem, czy i jak daleko posunąć się w próbach pozbawienia go władzy. Ta historia, którą zaczynamy już szkicować w sposób bardziej szczegółowy, będzie osią kolejnych części wykładu. Kończąc Rozdział II, pozostawmy w pamięci kluczową refleksję: Iran nie wpadł w wir międzynarodowego konfliktu z dnia na dzień. Wydarzenia 1951–1953 były finałem długotrwałego procesu, w którym upokorzenie wynikające z nierównych umów, powojenny chaos, odradzający się nacjonalizm i globalna rywalizacja mocarstw zadziałały jak siły tektoniczne, popychające kraj na kurs kolizyjny z Brytyjczykami – a wkrótce także z Amerykanami. W kolejnych rozdziałach zobaczymy, jak ta kolizja w praktyce przebiegała i do jak tragicznych, a przy tym dalekosiężnych konsekwencji doprowadziła.

cdn.

Pierwsza część wykładu jest dostęna na naszej stronie. Kilknij w baner, by się z nią zapoznać.
Doceń pracę autora i postaw mu kawę. Kliknij w baner i poznaj szczegóły.
Dołącz do grona Patronek i Patronów dr Mirosława Miniszewskiego. Kliknij w baner i poznaj sszczegóły.
Redakcja "Czaban Robi Raban" działa dzięki wsparciu Patronek i Patronów. Dołącz do tego grona. Kliknij w baner i poznaj szczegóły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *