Agata pomagała ludziom na granicy. Teraz my pomóżmy jej
Wielu z nas zużyło się przy tej działalności. Jedni mniej, inni więcej. Są tacy, którym udało się wrócić do własnej codzienności. Inni mają z tym trudności. Są też tacy, którzy zużyli się w działalności pomocowej i ratowniczej do tego stopnia, że teraz zostali sami i bez środków do życia.
Trauma, stres, hejt, poczucie przegranej – wszystko to sprawiło, że nie są teraz w stanie dźwignąć się z beznadziei. Takie są skutki tego kryzysu.
Jedną z takich osób jest Agata Kluczewska, która przybyła z Krakowa na Podlasie z funduszami, strukturami prawnymi i pomogła założyć Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, którego potem była prezeską. Wcześniej wysłała do nas tony zaopatrzenia. Na skutek różnych czynników, których omawianie tutaj byłoby niestosowne, straciła źródło utrzymania i nie jest obecnie w stanie znaleźć nowego.
Agata została praktycznie bez środków do życia. To jest delikatna kwestia, której Agata sama nie podnosiła i nie podnosi. Sama nigdy nie poprosi o pomoc, gdyż cały czas myśli o tym, jak dalej pomagać innym! To my, jej przyjaciele, zwracamy się więc teraz z kolejną prośbą do Was, abyście pomogli nam zebrać fundusze dla Agaty na codzienne utrzymanie jej i jej dzieci. Chcemy, aby miała czas na ogarnięcie się i spokojny powrót do zdrowia, aby potem mogła już samodzielnie stanąć na nogi.
Wiemy, że czasy są trudne, ale naprawdę musimy jej pomóc. Pomagaliśmy obcym przez ponad trzy lata i była to hojna pomoc, idąca w miliony, jeśli zsumować wszystkie gesty dobroci razem. Wierzę, że jesteśmy w stanie pomóc teraz Agacie i że nie będą to drobne kwoty.
Sami wiecie, jakie są koszty codziennego życia i wychowania dzieci, a my chcemy, aby miała zapewnioną pomoc przez kilka najbliższych miesięcy. Prosimy jeszcze…
Tu możesz wpłacić dobrowolny datek, który trafi bezpośrednio do Agaty i jej rodziny: zrzutka na Agatę – kliknij.