Subskrybuj

Żołnierze strzelali na pograniczu / Usłyszeli zarzuty

5 minutes
803

Trzech żołnierzy strzelało na pograniczu. Dwóch usłyszało zarzuty – informuje portal Onet. Politycy mówią o skandalu i wywierają presję na prokuraturze.   

Ponad czterdzieści strzałów mieli oddać żołnierze w kierunku cudzoziemców: w powietrze i w ziemię. Dziennikarze Onetu sugerują, że próbujący wejść do Polski ludzie mieli być uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty.

Portal WP podaje więcej szczegółów, rzucając nowe światło na to zdarzenie.

„Żołnierze kontynuowali strzelanie do migrantów strzałami alarmowymi, nawet po tym jak migranci się wycofali na stronę białoruską, w tym strzelali do nich przez płot.”

Prokuratura Krajowa wydała komunikat, w którym przyznaje, że  „Z oględzin zabezpieczonego zapisu z kamer straży granicznej wynika również, że żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu.”

Jak było naprawdę? O tym w państwie prawa powinien zadecydować niezależny sąd. Jednak w tym momencie trwa presja na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, którzy wyjaśniają sprawę. 

 – Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia – wyrokuje minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. – Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione.

– Dziś znowu mamy do czynienia z karaniem żołnierzy, zamiast z wyciąganiem konsekwencji wobec niedoborów prawnych. Niedopuszczalna sytuacja – wtóruje mu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera. 

A mecenas Roman Giertych pyta wprost:  – Czy prokurator Janeczek (kiedyś prawa ręka Ziobry) odpowiedzialny za zatrzymanie polskich żołnierzy poda się dzisiaj do dymisji?

Maciej Wąsik, były wiceminister MSWiA w rządzie Mateusza Morawieckiego, informuje, że do aresztowania żołnierzy doszło dwa miesiące temu. 

Sprawa jest wykorzystywana politycznie przez zarówno opozycję, jak i polityków opcji rządzącej i to w czasie kampanii wyborczej do Europarlamentu. 

Jednocześnie prawica i środowisko nacjonalistów łączą ten temat z decyzją prokuratora krajowego o powołaniu zespołu śledczego do wyjaśnienia łamania prawa na pograniczu polsko-białoruskim. O potrzebie zbadania wielu przypadków – w tym związanych ze śmiercią cudzoziemców, zadecydowały moje zeznania.  I to wystarczyło, by w mediach społecznościowych przypuścić atak również na mnie. 

– Śledztwo wszczęte po zawiadomieniu dziennikarza i aktywisty. Niech no zgadnę. Byłbyż to Piotr Czaban z TVN24, ten co Omara żonobijcę do Polski sprowadził? – pyta medialny funkcjonariusz PiS-u Cezary Gmyz. 

– Przecieram oczy ze zdumienia! Minister Adam Bodnar powołał zespół ds. oskarżania funkcjonariuszy służących na granicy! To wygląda jak trójstronne porozumienie Tusk-Putin-Łukaszenka! – stwierdza Waldemar Buda, polityk PiS-u.

Tego typu komentarze zalewają media społecznościowe. 

Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że żołnierze przebywają na wolności, postawiono im zarzuty narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia.

Mój komentarz

Od razu odpowiadam, że akurat w tej sprawie nie składałem zawiadomienia. W innych owszem. Moje zeznania regularnie uzupełniam.  

Obawiam się, że polityczne i medialne naciski na prokuratorów z zespołu śledczego, który działa w Siedlcach, mogą doprowadzić do sparaliżowania ich pracy. Niestety, widząc narrację rządu w sprawie kryzysu humanitarnego na pograniczu, obawiałem się tego. Wierzę, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar szybciej jednak ustąpi ze stanowiska, niż pozwoli na to, by w Polsce wyroki wydawali politycy, a nie sędziowie. 

Przypominam, że o brutalnych działaniach niektórych polskich funkcjonariuszy mówiło się już od dawna. Potwierdzone są przypadki strzelenia syryjskiemu uchodźcy w plecy, jak i śmierci cudzoziemca, do której doszło w aucie straży granicznej.

Premier Donald Tusk w swoich ostatnich przemówieniach, nigdy nie mówił obywatelom, że takie sytuacje również mają miejsce. Wręcz przeciwnie, zachęcał mundurowych do zdecydowanych działań na pograniczu.  Po jego wystąpieniu w Dubiczach Cerkiewnych nadal jestem pełen obaw o życie cudzoziemców, jak i ratowników humanitarnych, działających na pograniczu. Politycy, biorący udział w kampanii wyborczej, nieodpowiedzialnie podgrzewają i tak już gorącą atmosferę przy granicy z Białorusią. Dla nich ten temat to złoto. Dla mnie i dla innych ratowników priorytetem jest życie ludzkie – każdego: żołnierza, strażnika, uchodźcy, migranta, mieszkańca pogranicza czy ratownika humanitarnego. A prawo powinno obowiązywać wszystkich. 

Podkreślam, że wśród polskich funkcjonariuszy, jest wielu, którzy na pograniczu bezinteresownie niosą humanitarną pomoc i przestrzegają prawa. 

Poniżej zamieszczam relacje świadków i ofiar łamania prawa na pograniczu. 

Więcej na kanale YouTube „Czaban robi raban”: https://www.youtube.com/c/czabanrobiraban

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *