„Dziękuję za to, co Pan wniósł do życia Polaków (w tym do mojego)!”
Kochanemu Panu Stanisławowi napisałem tak z okazji jego urodzin. Oddzwonił. Tak jak przez ostatnie 11 lat.
Zawsze stał po stronie słabszych – ludzi i zwierząt.
Miałem szczęście i zaszczyt poznać Pana Stanisława (namawiał mnie, podobnie jak Adama Wajraka, bym zwracał się do Niego „Staszku”). Zadzwonił do mnie po moim reportażu o maltretowanych krowach. Napisał o tym artykuł. Później sam pojechał ze mną na interwencję.
Byłem dla Niego pełen uznania. Robił to bezinteresownie. Zaskoczył mnie później tym, że wciąż o mnie pamiętał. Dzwonił, dopytywał, żartował, zagrał na harmonijce…
Udało nam się jeszcze zorganizować jego występ w Białymstoku. Na scenie, mimo podeszłego wieku, dawał z siebie wszystko. Występując przed ludźmi, ubywało mu lat.
Bardzo Pana Stanisława interesowała sytuacja na pograniczu polsko-białoruskim i bardzo przeżywał to, w jaki sposób nasz kraj traktuje migrantów i uchodźców. Kibicował nam w naszych działaniach humanitarnych. Sam już nie miał sił.
Próbował dotrzeć na spektakl o granicy „Odpowiedzialność”. Jednak stan Jego zdrowia nie pozwalał na wiele.
Będzie nam Pana brakowało… Bardzo. Dziękuję za wszystko.
„Dziś i w ciągu najbliższych dni mnóstwo ludzi opowie o tym co Staszek zrobił dla polskiej kultury, filmu, jakie felietony pisał. Tak bardzo bym chciał, żebyśmy pamiętali, że to nie wszystko – z kolei tak Adam Wajrak wspomina Stanisława Tyma. – Staszek bardzo angażował się w sprawy publiczne i się nie bał. Angażował się po stronie przyrody albo piórem, albo obecnością. W lutym 2007 roku gdy walczyliśmy o bagienną dolinę Rospudy jechali po nas wszyscy. Od PiSu po PO. (….) Ale byli tacy co nas wspierali i tacy co nie tylko nas wspierali, ale byli z nami w obozie choć na krótko. Jedną z tych osób był Staszek Tym. (…)
Staszku dziękuję Ci za to co zrobiłeś dla polskiej przyrody” – żegna wybitnego Polaka Adam Wajrak.
Jego wpis ze wspomnieniem Stanisława Tyma dostępny po tym linkiem: