Subskrybuj

Euromaidan-Warszawa: To nie instalacja — to my. Protest Ukraińców pod sowieckim pomnikiem.

3 minutes
16

W Warszawie ukraińscy aktywiści położyli się pod sowieckim pomnikiem, by skonfrontować rosyjskiego ambasadora z prawdą.

Artykuł  i zdjęcie: Euromaidan-Warszawa

Od wczesnego rana plac przed Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich w Warszawie stał się miejscem milczącego protestu. Akcję zorganizowali aktywiści inicjatywy „Euromaidan-Warszawa” jako odpowiedź na coroczne próby rosyjskiej ambasady wykorzystania 9 maja jako platformy propagandowej pod pretekstem upamiętnienia zwycięstwa w II wojnie światowej.

Tym razem rosyjski ambasador został zmuszony przejść obok leżących na ziemi osób, przykrytych prześcieradłami z plamami krwi. Obok nich znajdowały się zakrwawione dziecięce zabawki, ułożone dokładnie na ścieżce, którą miał przejść dyplomata. Podobnie jak jego państwo — nie zatrzymał się przed niczym, cynicznie przechodząc nawet nad obrazem śmierci dzieci.

Wśród uczestników protestu dominowały kobiety — Ukrainki, których bliscy obecnie przebywają na Ukrainie, pod ciągłym ostrzałem rosyjskim lub walczą na froncie w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy. Były to matki, siostry, córki i żony osób, które dziś z bronią w ręku powstrzymują agresora.

„Mój wujek walczy na froncie i codziennie ryzykuje życie, powstrzymując rosyjską armię. On jest tam, a ja — tutaj. Nie mogę siedzieć bezczynnie, dlatego walczę z rosją tutaj, w Polsce. Przyszłam na tę akcję, aby zwyciężyła prawda. Aby o Ukrainie i wojnie mówiono uczciwie. Aby prawda brzmiała głośniej niż dezinformacja i rosyjska propaganda” — powiedziała Emma Zahynaiko, jedna z uczestniczek akcji, wolontariuszka „Euromaidanu-Warszawa”.

„Ta akcja nie jest protestem przeciwko przeszłości. To sprzeciw wobec teraźniejszości, w której państwo-terrorysta nadal ma swoich dyplomatów w demokratycznej Europie i pozwala sobie przemawiać w imieniu pamięci, lekceważąc życie w teraźniejszości” — dodał Jacek Wiśniewski, polski aktywista biorący udział w akcji.

W ramach wydarzenia odbyła się również wystawa rzeźby litewskiego artysty Martynasa Gaubasa. Jego dzieło „Chujło” — szydercza, groteskowa, ale szczera forma artystycznego sprzeciwu — zostało po raz pierwszy publicznie zaprezentowane w Polsce.

Rzeźba przedstawia ponad dwumetrowy fallus w wojskowym hełmie — właśnie tak litewski artysta postrzega Władimira Putina: jako symbol agresji, upokorzenia, strachu i oderwania od rzeczywistości.

Równolegle polskie organizacje Akcja Demokracja oraz Komitet Obrony Demokracji (KOD) ogłosiły zbiórkę podpisów pod petycją do rządu Polski z żądaniem zamknięcia ambasady Federacji rosyjskiej i uznania rosyjskiego ambasadora za persona non grata.

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *